Co czytać leżąc (na plaży i nie tylko)

 


 

Autor: Frank Wynne

Tytuł: To ja byłem Vermeerem. Narodziny i upadek największego fałszerza XX wieku

Przekład: Ewa Pankiewicz

Wydawnictwo Rebis, Poznań 2008, e- book

Tak, to nie jest nowość ale ponieważ była wznowiona to się nią zainteresowałam.

Gatunek: literatura popularnonaukowa

Ocena: 3,5/ 5

Dlaczego polecam książkę, którą tak nisko oceniam? Uważam, że historia Hana van Meegerena jest absolutnie fascynująca i warto ją poznać, choćby za pośrednictwem Wynne’a. To, co jest dobre w jego książce to wgląd w technikę malarską, a co za tym idzie tajniki procederu holenderskiego malarza, niespełnionego i niedocenionego jako autonomiczny twórca. Wynne, krok po kroku, odtwarza etapy jego edukacji, kariery i późniejszych fałszerstw, co być może brzmi drętwo ale dla wszystkich interesujących się malarstwem może być ciekawe. Wielbiciele historii współczesnej pewnie kojarzą go jako fałszerza, który oszukał Goeringa ale później musiał odtworzyć proces fałszowania obrazu przed sądem.

Minusem jest moralizowanie autora i wprowadzenie do książki koszmarnych, sentymentalnych dialogów. Doprawdy wolę styl bliższy popularnonaukowemu niż dialogi rodem z telenoweli. Van Meegeren był łajdakiem ale jednocześnie posiadał duże zdolności manipulacyjne, myślę, że był przykładem osobowości socjopatycznej i oburzanie się na jego działania, podjęte decyzje, wypowiedziane słowa na nic się zda.

Pod wpływem lektury obejrzałam ponownie jeden z odcinków programu BBC – Fake or fortune (czwarty odcinek pierwszego sezonu, kiedyś dostępny na Netflixie, teraz na YT). W tym programie bada się pochodzenie i autorstwo przedstawionych dzieł sztuki. W wzmiankowanym odcinku przedmiotem zainteresowania był obraz znajdujący się w jednym z londyńskich muzeów, który mógł być albo dziełem siedemnastowiecznym albo dziełem van Meegerena. Sześćdziesiąt lat po śmierci Holender jeszcze potrafi zamieszać w kotle sztuki.

BBC Four - Van Meegeren: The Forger Who Fooled the Nazis

Forger to the Reich | Culture | The Guardian

Han van Meegeren – fałszerz z Holandii » Niezła sztuka (niezlasztuka.net)

***

Autor: Alex Marwood

Tytuł: Wyspa zaginionych dziewcząt

Z angielskiego przełożyła Izabela Matuszewska

Wydawnictwo Albatros, Poznań 2023

Gatunek: thriller

Ocena: 4,5/ 5

Książka kupiona w supermarkecie, przekazana mamie a potem bibliotece ale był to uczciwy kontrakt – kilka godzin rozrywki i niech dalej idzie w świat. Uwaga – wciąga od pierwszej strony i lepiej nie zaczynać lektury wieczorem. Załatwcie też rozmowy telefoniczne, posmarujcie się kremem z filtrem i zacznijcie czytać.

Być może wasze miejsce wakacyjnego pobytu, jak to się teraz brzydko mówi – destynacja, jest podobna do powieściowej wyspy La Kastanella i zachwycacie się jedzeniem, przyrodą, folklorem, robicie zdjęcia itd. Wówczas podniesiecie wzrok znad książki i zastanowicie się, czy to możliwe, że pod atrakcyjną pozłotką kryją się dramatyczne historie?

Marwood idzie na całość bo tworzy społeczność, w której jeszcze niedawno panowały iście feudalne stosunki, na czele której stoi książę – potomek rodziny, z której wywodzili się obrońcy wyspy przed Maurami. Rokrocznie w czasie święta patrona grupa dziewic wskazywała te mieszkanki wyspy, które zachowują się niemoralnie i społeczność dokonywała na nich linczu. To wprawdzie działo się jeszcze w 1985 i stanowi jedną warstwę wydarzeń, lecz wydarzenia z 2016 są jeszcze straszniejsze. Już w prologu dowiadujemy się, że Donatella, starsza siostra Mercedes, nie żyje ale nie rozumiemy, co lub kto trzyma Mercedes na znienawidzonej wyspie. Jednocześnie toczy się wątek matki poszukującej nastoletniej córki, która podobno przebywa na wyspie.

 

***

Autor: Stacey Hall

Tytuł: Pani England

Z angielskiego przełożyła: Anna Żukowska – Maziarska

Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2023

Gatunek: powieść obyczajowa

Ocena: 4/5

Najkrótsze podsumowanie – domestic noir w historycznym kostiumie epoki edwardiańskiej. Ruby May, wcielenie idealnej niani, absolwentka prestiżowej szkoły dla niań, szuka nowej posady, gdy dotychczasowi pracodawcy  decydują się na przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych. Odpowiada na dość lakoniczne ogłoszenie tytułowej pani England i wyjeżdża do Yorkshire. Na miejscu okazuje się, że ogłoszenie zamieścił pan domu – przystojny, pełen uroku właściciel fabryki materiałów tekstylnych. Jego żona, jak się wydaje, nie interesuje się ani czwórką dzieci ani domem, być może pogrąża się w szaleństwie. Ruby też skrywa własną tajemnicę i rozumie, że pewne rzeczy muszą pozostać w ukryciu, jednak nie udaje jej się nie zauważać zbliżającego się niebezpieczeństwa…

I w ten sposób, nie naginając prawdy zbyt silnie mogłabym zachęcić do przeczytania w entuzjastycznym wpisie sponsorowanym przez wydawcę. Jednak Świat Książki nie potrzebuje moich skromnych pochwał i dzięki niezależności mogę się zdobyć na większy obiektywizm. Stacey Hall potrafi tworzyć fabuły, ale czasem mija się z prawdopodobieństwem psychologicznym. Jej bohaterki myślą albo jak współczesne kobiety albo myślą dość niewiele i sobie tych małych główek nie obciążają zanadto.

Swój egzemplarz przeczytałam w ciągu dwóch dni, pożyczyłam mamie i przekażę bibliotece.

Komentarze

Popularne posty