Szekspir X Zimbardo

 Tytuł: Szekspir i psychologia. Co o naturze ludzkiej mówią nam wielkie dzieła Szekspira? 

Autor: Philip G. Zimbardo, Robert L. Johnson 

przełożyła: Dorota Przygucka 

Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2025 

gatunek: literatura popularnonaukowa 

ocena: 4/5 


Dlaczego wybrałam tę książkę? 

Z powodu okładki ;-) okładka najbardziej podoba się mojej córce Karolinie. Przyznaję jednak, że zapada w pamięć. Rzecz jasna czytelniczy umysł odkodowuje - czaszka - monolog Hamleta - Szekspir. No i już jesteśmy w domu - biorę to. 

Tak naprawdę jednak, dzięki uprzejmości wydawnictwa (obserwuję ich profil na fb) otrzymałam pierwszy rozdział i nie kupowałam kota w worku. 

Ogromnym magnesem jest nazwisko współautora, sławnego profesora psychologii społecznej, znanego jako pomysłodawca eksperymentu (tak nawiasem mówiąc - tłumaczy dlaczego jest to niewłaściwa nazwa) stanfordzkiego. Pamiętacie - tego, w którym studenci - ochotnicy zostali podzieleni na dwie grupy: "więźniów" i "strażników". I cóż, ci pierwsi zanadto wczuli się w role. Szczegółowo ten eksperyment opisuje książka Efekt Lucyfera

Szekspir i psychologia pokazuje nie tylko oczywistość, że Makbet, Hamlet, Król Lear lub Otello wciąż mogą być atrakcyjne fabularnie lecz, że ich autora fascynował człowiek w wielu aspektach - zaburzeń psychicznych, dorastania, formowania się osobowości, funkcjonowania pod presją wywieraną przez innych. W jego tekstach jest mnóstwo odniesień do halucynacji, snów, zmian nastroju czy wręcz PTSD. Zresztą psychiatrzy chętnie na kozetce kładli i Hamleta i lady Makbet. Jeśli jednak nie planujecie psychoanalizy na fikcyjnych postaciach sprzed 400 lat to może przemówi do was interpretacja w duchu neuronauki. 

 Jeśli jesteś nauczycielem, profesorem lub rodzicem, masz możliwość pomóc swoim podopiecznym zobaczyć Szekspira z wielu perspektyw (...) Naszym ukrytym celem jest więc przywrócenie idei "połączeń" między różnymi dyscyplinami oraz pokazanie, że rozmaite dyscypliny i odmienne perspektywy mogą się wzajemnie wzbogacać. 

To zdania z Epilogu, choć sądzę, że lepiej pasowałyby do wstępu. Miałam bowiem jeden problem z tą książką - nie stawiającą oporu w lekturze, wręcz przeciwnie autorzy prowadzą czytelnika za rękę i nawet jeśli wskazują boczne ścieżki swego wywodu, to zręcznie wracają do głównego wątku. 

Mój problem polega na tym, że filologicznie ta książka niewiele wniosła  do mojego doświadczenia z Szekspirem. Była zbyt pobieżna a miejscami tłumaczyła oczywistości. Większą korzyść przyniosła mi część, w której Zimbardo i Johnson są mistrzami. Zamówiłam Pułapki myślenia Daniela Kahnemana i zdjęłam z półki rewelacyjną biografię Szekspira pióra Stephena Greenblatta (Shakespeare. Stwarzanie świata). Na kolejny ogień pójdzie chyba teoria inteligencji Gardnera. 

Może więc się dziwicie, skąd tak wysoka ocena i zauważacie w moim egzemplarzu karteczki. Nie, nie puszczę tej książki w drugi obieg - będzie dla mnie szybką powtórką albo inspiracją bibliograficzną. 



A tak na marginesie polecam serię: Projekt Szekspir, np. 

Autor: Margaret Atwood 

Tytuł: Burza. Czarci pomiot. 

Przełożył z angielskiego Łukasz Witczak 

Wydawnictwo Publicat, Wrocław 2016 

gatunek: powieść 

oczena: 4,5/ 5 

Projekt Szekspir powstał w 400 lecie śmierci Barda - i tutaj się zawahałam bo nie chcę napisać po prostu - jako hołd, co byłoby krzywdzące nieco wobec autorów, którzy stanęli do wyzwania. To pierwszorzędni autorzy, a ich powieści nie są po prostu próbą przeniesienia wątków dramatu do współczesności, tak jak na przykład West Side Story czyni z Romeo i Julią. 
Atwood bohaterem czyni ekscentrycznego reżysera Feliksa Phillipsa, który traci stanowisko dyrektora artystycznego festiwalu, który sam stworzył. I niczym Prospero przebywa na wygnaniu, gdy nadarza się okazja do zemsty (na szczęście nie - krwawej). 

Komentarze

Popularne posty